Finałowe zawody mistrzostw Polski rozegrane zostały w weekend w Kielcach – w Galerii Echo. Pierwszego dnia rozegrane zostały półfinały, w których zwyciężali faworyci. Nosan Kielce w dwumeczu pokonał Akademię Bilardową Rokietnica 2:0 (12:5 i 12:7), natomiast najlepszy zespół rundy zasadniczej, DaSo Team Dekada Sosnowiec wygrał 2:0 (12:4 i 12:6) z Green Club Gdańsk.
Dodajmy,
że w pojedynku o trzecie miejsce Akademia Bilardowa Rokietnica
okazała się lepsza od Green Club Gdańsk (12:9).
W
wielkim finale spotkali się faworyci sezonu – Nosan Kielce i
DaSo Team Dekada Sosnowiec. Zgodnie z regulaminem, jeśli dwumecz
zakończyłby się remisem o tytule decydowałyby rzuty karne. I tak
też się stało. Pierwsze spotkanie zespół z Sosnowca wygrał
12:10, drugie – gospodarze 12:4. W rzutach karnych lepsi okazali
się bilardziści z Sosnowca którzy wygrali 9:8.
Pomyłki zawodowców
– W zespole mamy podział: jest dwóch profesjonalistów i bardzo silna reszta ekipy, która nie traktuje jednak bilarda jak pracę. Tymczasem błędy w rzutach karnych popełniłem ja z moim kolegą, co prawda tylko po jednym strzale, ale pozostała część drużyny miała stuprocentową skuteczność i jestem niewiarygodnie dumny z ich wytrzymałości psychicznej i hartu ducha – mówił po zawodach Wojciech Szewczyk, który w swoim bilardowym dorobku ma już między innymi tytuł mistrza świata.
– Łzy
wzruszenia tuż po wygranej świadczą o tym, że ten sukces znaczy
dla mnie bardzo dużo, bo bilard to indywidualny sport, a wygrywanie
w gronie przyjaciół to przywilej. Zapamiętam ten dzień –
dodawał.
Trenowali rzuty karne
Trzy najlepsze zespoły tegorocznych rozgrywek Bilardowej Ekstraklasy to: DaSo Team Dekada Sosnowiec, Nosan Kielce i Akademia Bilardowa Rokietnica. Zwycięzcą klasyfikacji indywidualnej został Dawid Sobiech z DaSo Team Dekada Sosnowiec. – Wspaniały dzień, tyle emocji… Wzięliśmy rewanż z Nosanem – taki był nasz cel, ale to nie było łatwe. Jesteśmy przeszczęśliwi – podkreślał Dawid Sobiech.
– Rzuty karne w finale? Nie pamiętam, kiedy coś takiego miało miejsce, ale przyznaję, że trenowaliśmy rzuty karne przed tym zjazdem w Kielcach, bo braliśmy pod uwagę, że może się coś takiego wydarzyć – przyznał Sobiech.
