W Ślōnski Ambasadzie na Nikiszowcu we wtorek, 2 listopada, spotkali się przedstawiciele dwóch integralnych części województwa śląskiego, czyli Śląska i Zagłębia. Z jednej strony gospodarz, czyli europoseł Łukasz Kohut, a z drugiej senatorka Joanna Sekuła.
Wraz z nimi w roli ekspertów prof. Małgorzata Myśliwiec (Śląsk) oraz prof. Dariusz Nawrot (Zagłębie) z Uniwersytetu Śląskiego, a także uczniowie III Liceum Ogólnokształcącego im. Adama Mickiewicza w Katowicach i IV LO im. Stanisława Staszica w Sosnowcu.
Głównym punktem spotkania była debata oksfordzka pomiędzy licealistami, której temat krążył wokół śląsko-zagłębiowskich animozji. Postawiono ich przed teoretyczną sytuacją, w której postulat autonomii regionu byłby możliwy do spełnienia przy poparciu mieszkańców Zagłębia. Losowanie sprawiło, że przedstawiciele liceum z Katowic musieli uargumentować sprzeciw wobec autonomii, a licealiści z Sosnowca poparcie dla takiego rozwiązania. Wygrało… IV LO z Sosnowca.
Debata o Śląsku i Zagłębiu dla przyszłości młodych ludzi
- Dla mnie najistotniejsze było to, aby zaangażować jak najwięcej młodych osób w debatowanie, uczenie się retoryki, kontrargumentowania, budowania swojego zdania i obrony własnych poglądów. To bardzo ważne, aby przygotować młodych ludzi do funkcjonowania w zalewie informacji - wyjaśnia Joanna Sekuła.
Senatorka wspomina, że jeszcze kilka pokoleń wcześniej studenci z Sosnowca, przyjeżdżając do Katowic, nie mówili skąd pochodzą.
- Wówczas śląsko-zagłębiowskie animozje były stygmatyzujące. Dziś młodych ludzi interesują elementy odmienności kulturowej, ale nie utrudniają one komunikacji. To raczej element, który dodaje kolorytu miejscowemu klimatowi - dodaje.
Łukasz Kohut wspomina, że pomysł na postawienie mostu pomiędzy Śląskiem i Zagłębiem pojawił się już podczas otwarcia Ślōnski Ambasad. - Mówiłem wtedy, że to nie tylko Ślōnsko Ambasada, ale Ambasada Ślōnsk-Zagłębiowska - przypomina. Z kolei inicjatywa debaty wyszła od Joanny Sekuły i samych uczestników.
- Na pewno gdzieś dzisiaj istnieją te animozje, choćby w środowisku kibiców, ale jako człowiek, który mieszkał przez kilka lat w Skandynawii, gdzie bardzo widoczne są animozje pomiędzy Norwegami i Szwedami, wiem, że to już tylko pewien koloryt kulturowy. Spotykam się z samorządowcami i widzę, że postulat decentralizacji, czyli de facto umacniania więzi wewnątrz regionu, zmniejsza te różnice - podkreśla.
Historia śląsko-zagłębiowskich animozji. "Netflix wysiada"
Historia animozji pomiędzy mieszkańcami Górnego Śląska i Zagłębia jest bardzo skomplikowana. Prof. Dariusz Nawrot wyjaśnia, że zaczyna się gdzieś pod koniec burzliwego wieku XVIII.
- Paradoksem jest to, że Ślązacy i Zagłębiacy znaleźli się wewnątrz Prus w tym samym czasie, ale los Zagłębiaków był inny, bo wydarzenia wojen napoleońskich spowodowały, że znaleźli się na obszarze Księstwa Warszawskiego, a Górny Śląsk pozostał w granicach Prus - przypomina.
Mimo to wzajemne relacje nadal były silne.
- W bilansie całościowym, kiedy przyjrzymy się historii Górnego Śląska i Zagłębia w XIX i XX wieku, to zobaczymy, że Brynica i Przemsza częściej łączyły, niż dzieliły mieszkańców obecnego województwa śląskiego - ocenia.
- Współczesność powinna skłaniać do tego, aby badać regionalizmy po obydwu stronach przysłowiowej granicy. To coś naprawdę fascynującego i nowego, a my szukamy w życiu nowości. Przyjrzyjmy się użytkownikom Netflixa, którzy wymieniają się informacjami na temat zaskakujących seriali. Myślę, że w realiach śląsko-zagłębiowskich mamy tyle zaskakujących historii, że Netflix przy tym wysiada - uważa prof. Małgorzata Myśliwiec.