Policjanci Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach dostali informację ze źródła, którego nie chcą ujawniać, że może dojść do próby oszustwa. Potencjalną ofiarą miała być staruszka, zamieszkała w sosnowieckim Zagórzu, przy ulicy Dworskiej. Katowiccy mundurowi, wraz ze swoimi kolegami z Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu, udali się na miejsce i rozpoczęli obserwację okolic budynku, w którym mieszkała seniorka.
Działając w silnych emocjach – popełniamy błędy
Około godziny 16:30 ujrzeli, jak czekający pod blokiem mężczyzna podnosi pakunek, który zleciał z góry i z nim udał się w kierunku stojącego przy ulicy Fiata Tipo. W tym momencie do akcji wkroczyli policjanci. Na ich widok mężczyzna z pakunkiem zaczął uciekać. Następnie samochód, do którego podejrzewany o oszustwo zmierzał, ruszył w kierunku mundurowych. Funkcjonariusze oddali dwa strzały z broni służbowej w kierunku pojazdu, który jednak policjantów minął i zatrzymał się dopiero kilkuset metrach.
W wyniku pościgu dwaj mężczyźni zostali ujęci i zatrzymani. Okazali się być mieszkańcami Zabrza, z których jeden ma 20 lat, a drugi – 22 lata. W znalezionym przy nich pakunku stwierdzono pieniądze – łącznie około 44 tysięcy złotych.
Podczas rozmowy pokrzywdzona zeznała, że zadzwonił do niej mężczyzna, który podawał się za policjanta. Twierdził, że Policja dowiedziała się o planowanej próbie okradzenia seniorki i polecił, by wyrzuciła oknem wszystkie oszczędności, jakie miała w domu, aby nie dopuścić do ich kradzieży. Sosnowiczanka dała wiarę oszustowi i dostosowała się do jego poleceń, wyrzucając przez okno pakunek z pieniędzmi.
Zatrzymanym prokurator postawił zarzuty popełnienia oszustwa, za co grozi kara pozbawienia wolności w wymiarze od 6 miesięcy do 8 lat. Sąd wydał decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych na okres 3 miesięcy.
Ludzie wciąż się nabierają
Opisany przypadek to jeden z typowych, możliwych wariantów działania oszustów. Podobny, także w Sosnowcu, niedawno opisywaliśmy. Mogą oni podawać się za prokuratorów, adwokatów, prawników, detektywów, pracowników banków, urzędów skarbowych czy innych instytucji lub za osobę z rodziny lub ich znajomych. Choć dla postronnych ofiary wydają się postępować skrajnie naiwnie i nieroztropnie, należy pamiętać, że działają pod wpływem dużych emocji, wywołanych fałszywą informacją o grożącym im lub ich bliskim kłopotach. W takiej sytuacji ludzie często tracą zdolność chłodnej analizy pod wpływem niepokoju o siebie, rodzinę lub przyjaciół.
Rozmawiajmy z naszymi bliskimi. Szczególnie tymi, którzy są starsi lub z innych powodów nie mają szerokiego dostępu do informacji. Uwrażliwmy ich na podobne procedery i przede wszystkim przekonujmy, że zanim cokolwiek zrobią, powinni się z nami skontaktować (lub kimś zaufanym) i się naradzić.
Policjanci przypominają
Oszuści działają w taki sposób, aby wywołać na nas presję. Jeśli dzwoni do nas ktoś, kto informuje nas o tragicznym zdarzeniu, w którym brała udział bliska nam osoba, nie podejmujmy pochopnych działań!
Nigdy nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy!
Rozłączmy się i zadzwońmy do kogoś z rodziny. Zapytajmy, czy osoba, która prosiła nas o pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje – nie dajmy się ponieść emocjom!
Pamiętajmy, że policjanci nigdy nie informują osób postronnych o prowadzonych przez siebie działaniach, czy czynnościach. Nigdy też nie proszą o przekazanie pieniędzy!
Jeśli rozmowa wydaje nam się podejrzana, zakończmy ją i nie wdawajmy się w dyskusję. Poinformujmy o rozmowie osoby nam bliskie!