Jeżeli rację mają historycy, uważający że jeszcze przez większość XII wieku Małopolska sięgała aż po Bytom i okolicę (tych zaś jest większość, choć nie jest to wcale tak do końca pewne), Przemsza i Brynica nie wytyczały wtedy granicznej rubieży. Stanowiły ją bezludne, w dużej mierze porośnięte puszczą terytoria pomiędzy siedzibami Wiślan i Opolan.
Na płynnym pograniczu
Rzeki te nie stały się granicznymi (a przynajmniej nie do końca) nawet po słynnym roku 1179, gdy książę Polski Kazimierz Sprawiedliwy przekazał grody Bytom i Oświęcim "z przynależnościami" (czyli okolicznymi miejscowościami) księciu śląskiemu Mieszkowi Plątonogiemu. Przyjmuje się, że nadawał bratankowi małopolskie dotąd ziemie, jednak - jak wspomniano - nie ma co do tego absolutnej pewności. Nawiasem mówiąc, nawet ta data pewna nie jest - np. nieżyjący już historyk Norbert Mika przekonująco dowodził, że chodziło o rok 1180. Co więcej, Mieszko wcale się księciem śląskim nie tytułował, a części Śląska, którą władał, wcale Śląskiem jeszcze nie nazywano. Słowem - istny śląski żur i nie wiadomo, co tak naprawdę mamy na dnie garnka.
Wróćmy jednak do granicy Śląska i Małopolski. Ta bowiem od owego schyłku XII wieku ciągnęła się bardzo ciekawie. Miasto Czeladź nad Brynicą, dziś leżące w powiecie będzińskim, więc w sposób najbardziej oczywisty z oczywistych w Zagłębiu, powstało jako miasto śląskie.
- Chyba nie wszyscy wiedzą, że jest to miasto, które powstało w ramach księstw śląskich - mówi prof. dr hab. Jerzy Sperka, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Śląskiego. Podobnie Siewierz. Często nawet ich obecni mieszkańcy nie zdają sobie z tego sprawy. Albo takie Zator czy Oświęcim. Większość ich mieszkańców popukałaby się w głowę, gdyby powiedzieć im "Leżycie na terytorium dawnego Śląska". A przecież to prawda. Jednak ludzie przeważnie nie znają historii.
Mało tego. Prof. Sperka przypomina, że pierwotne księstwo opolsko-raciborskie (czy raciborsko-opolskie, gdyż i tak je nazywają) przez cały wiek XIII sięgało do rzeki Skawinki. Zakonnicy z Tyńca, wyglądając przez któreś z wychodzących na zachód romańskich okien swego klasztoru, mieli w zasięgu wzroku komorę celną w Brzeźnicy. Stała on na granicy pomiędzy ziemią krakowską a ziemiami we władzy śląskiego Piasta. Oczywiście te "wschodnie kresy Śląska" zamieszkiwali Małopolanie, jednak przez kilkadziesiąt lat mienili się oni poddanymi księcia Opola i Raciborza.
Także wieś Milowice nad Brynicą, dziś dzielnica Sosnowca, zmieniały w XIII wieku przynależność, to będąc własnością księcia krakowskiego, to zaś opolskiego. Z kolei sosnowiecka Pogoń jeszcze w 1486 roku była w księstwie... cieszyńskim. Takie uroki feudalnego rozdrobnienia.
Stadion Zagłębia w Katowicach? O nie!
Rzeka Przemsza, która ostatecznie od II połowy XIII w. stała się zachodnią granicą ziemi krakowskiej, od 1320 r., tj. od koronacji Władysława Łokietka, stanowiła jednocześnie granicę Królestwa Polskiego. Podobnie stało się z Brynicą po tym, jak w 1443 roku biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki kupił sobie od książąt cieszyńskich księstwo siewierskie.
I tak już zostaje do zaborów, a nawet chwilę dłużej. Kiedy 20 czerwca 1922 roku generał Szeptycki wkracza z Wojskiem Polskim na Górny Śląsk, czyni to mostem na Brynicy pomiędzy Sosnowcem i Szopienicami. Za II Rzeczpospolitej będą tam graniczyć autonomiczne województwo śląskie i województwo kieleckie. Zmienią to Niemcy w trakcie II wojny światowej, wcielając podczas wojny Zagłębie do prowincji górnośląskiej III Rzeszy. Ale linia graniczna na Brynicy przetrwa, tyle że w charakterze granicy miedzy powiatami. Tak też będzie w powojennym województwie śląskim, w którym znajdzie się i część Górnego Śląska, i Zagłębie.
Jednak na tym nie koniec.
W 1954 roku rozpoczyna się budowa Stadionu Ludowego w Sosnowcu. Tylko że - cóż za paradoks! - nie w Sosnowcu. Stadion Zagłębia, inwestycja ambitna, inspirowana Stadionem Śląskim w Chorzowie, powstaje na terenie... śląskich Szopienic. Budowa kończy się w 1956 roku. Stadion Zagłębia stoi na prawym brzegu Brynicy. Czyli na Śląsku. Nie może być!
I nie pozostanie długo. W 1960 r. granica Katowic (które z początkiem tego roku wchłoną Szopienice) zostanie przesunięta. Stadion Ludowy, a także pobliskie Stawiki zostają włączone do Sosnowca. W PRL-owskim województwie katowickim dawna historyczna granica Śląska i Zagłębia ma stracić znaczenie, podobnie jak i śląsko-zagłębiowskie różnice czy tym bardziej animozje.
Mimo iż udało się tylko to pierwsze (a i to wyłącznie z administracyjnego punktu widzenia), mało który z kibiców na Ludowym i mało kto spośród spacerujących czy zażywających kąpieli na uroczych Stawikach zdaje sobie sprawę z tego, że jest na historycznym Śląsku. Podobnie jak stosunkowo niewielu czeladzian czy milowiczan zna śląską przeszłość swoich miejscowości. Jednak rację ma profesor Sperka, że ludzie przeważnie nie znają historii. A szkoda, bo mało kto dostrzeże subtelną ironię w tym, że gdyby generał Szeptycki przejeżdżał na czele wojska Brynicę 100 lat później, wkraczałby z Sosnowca do Sosnowca.
Może Cię zainteresować: