Policjant z wydziału ruchu drogowego katowickiej Komendy Miejskiej Policji, wracając po służbie, zauważył na ulicy Barlickiego w Będzinie dziwnie zachowujący się samochód. Kierowca prowadzący forda, jadący przed samochodem policjanta, nie potrafi utrzymać prostego toru jazdy.
Mundurowy z Katowic miał uzasadnione podejrzenie, że kierowca forda może być pod wpływem alkoholu. Szybko powiadomił o tym fakcie dyżurnego wojkowickiego komisariatu i kontynuował jazdę za pojazdem. Gdy kierujący zatrzymał się na jednej ze stacji benzynowych przy ul. Kasprowicza w Wojkowicach, policjant wysiadł ze swojego samochodu i udał się za nim na stację benzynową. Podczas rozmowy stróż prawa wyczuł od mężczyzny silną woń alkoholu. Po chwili na miejscu mężczyznę przejęli miejscowi policjanci drogówki.
Podczas policyjnych czynności okazało się, że kierujący prowadził samochód nie tylko pod wpływem alkoholu, ale też z aktywnym zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Bulwersujący jest fakt, że wiózł samochodem pasażerów, w tym 10-letnie dziecko. Za popełnione przestępstwo odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
- Apelujemy do członków rodziny i znajomych o zdecydowaną reakcję, jeżeli widzą, że ktoś z ich towarzystwa chce wsiąść do samochodu pod wpływem alkoholu. Reaguj! Pamiętaj, że taka osoba stwarza bezpośrednie zagrożenie dla siebie, ale przede wszystkim dla innych niewinnych uczestników ruchu drogowego - mówią policjanci.
Może Cię zainteresować: