Mało kto z przejeżdżających przez Siewierz ruchliwą trasą DK91, lepiej znaną jako „Gierkówka”, zwraca uwagę na niewielki kościółek na cmentarzu po wschodniej stronie drogi. To cmentarna kaplica. Jej kanciastą sylwetkę widać też nieźle z pobliskiego węzła drogowego, ale kto tam przyglądałby się dłużej, kręcąc kierownicą na ślimakach wiaduktów, gdy lepiej myśleć o prowadzeniu, by bezpiecznie wjechać na zamierzony pas ruchu, a i pasażerowie mają jedynie sekundy, by zauważyć rzeczoną kaplicę. Krótko mówiąc, szybko odjeżdżamy w siną dal, nie doceniając fenomenalnego zabytku na skalę całego regionu. A szkoda.
Kościół, który pamięta Krzywoustego
Ta niepozorna kaplica, której szare mury wyzierają zza za kamiennego płotu cmentarza, to kościół pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Przed wiekami była najważniejszym kościołem w Siewierzu. Parafialnym. I z początku jedynym w promieniu wielu kilometrów. To świątynia, pamiętająca czasy Bolesława Krzywoustego, o ile nie jeszcze bardziej zamierzchłe. Jest najstarsza w całym Zagłębiu, a i w całym województwie śląskim jedyną dla niej konkurencję stanowi rotunda św. Mikołaja w Cieszynie, dawna kaplica książęcego zamku piastowskiego, spopularyzowana za sprawą jej wizerunku na 20-złotowym banknocie z 1994 r.
Dużo mniej od niej znany siewierski kościół był kościołem grodowym. Kto i kiedy dokładnie go zbudował, nie wiemy, ale naukowcy oceniają, że miało to miejsce to na przełomie XI i XII wieku. Forma niewielkiej świątyni jest wręcz klasyczna, to dość typowa (choć wcale nie mniej przez to piękna) budowla w stylu romańskim, rozpowszechnionego w Europie tamtej epoki (choć tak go jeszcze wówczas nie określano, jako że termin ukuto dopiero w wieku XIX). Jest to więc obiekt o metryce dawniejszej niż obecna katedra na Wawelu czy krakowski Kościół Mariacki. Nasza siewierska perła, mimo iż oczywiście bez porównania skromniejsza, jest od nich znacznie starsza.
Aczkolwiek - ciekawostka - w latach 1947-1956 kościół św. Jana poddano gruntownej renowacji i rekonstrukcji. Miejscami była to to rekonstrukcja w dość dosłownym sensie, gdyż boczne ściany wewnętrzne po prostu rozebrano, by umieścić między nimi a murem zewnętrznym wzmacniające słupy. Tę częściową rozbiórkę przeprowadzono w sposób niezwykle staranny, pieczołowicie numerując podczas niej każdy romański cios, a następnie umieszczając wszystkie z nich w należytych miejscach. Pracami kierował sam Zygmunt Gawlik, architekt znany m.in. z zaprojektowania Katedry Chrystusa Króla w Katowicach. Doceńmy ich efekty, jakim było przywrócenie romańskiego wyglądu tego wyjątkowego kościoła.
Nie wiemy, ile prawdy jest w
tradycji, że kościół św. Jana to jeden z tak zwanych kościołów
Duninowych, czyli ufundowanych przez Piotra Włostowica. Był to
najbogatszy bodaj i najpotężniejszy człowiek w Polsce Krzywoustego
(wyjąwszy sam ród Piastów), a jego przydomek – Duńczyk czy też
Dunin – świadczyć może o jego cudzoziemskim pochodzeniu. Jego
ród mógł wywodzić się ze Skandynawii, jego przodkami mogli być
duńscy czy też ruscy wikingowie! Skądinąd Dunin na Rusi faktycznie działał,
poczynając tam sobie aż nadto śmiało. Jego życie to gotowy
scenariusz historycznego filmu, tyleż emocjonującego co okrutnego.
Znany jest jednak przede wszystkim jako fundator wielu kościołów i
klasztorów w Polsce. Nie ma dowodów, że należy do nich także
siewierska świątynia, ale nie można tego wykluczyć. A tradycja
– przepiękna!
Wojkowice – romański rodowód
Nieopodal Siewierza, w Wojkowicach
Kościelnych, znajdziemy kolejny niezwykły kościół – świętych Marcina i Doroty. Także i jego
łatwo dostrzec z odległej odeń o kilkadziesiąt metrów „Gierkówki”.
Na pozór podobny do wieluset kościołów w Polsce, zabytkowych, ale
zaledwie XVII-XVIII-wiecznych, barokowych. W rzeczywistości wojkowicki kościół jest znacznie starszy. Przebudowy i rozbudowy, jakie przeprowadzono w XVII i XVIII
wieku, zmieniły formę świątyni. Jednak historycy, archeologowie i
architekci nie mają wątpliwości, że jej rodowód jest o wiele
dawniejszy. Stała ona jeszcze w średniowieczu (jest datowana na pierwsze dziesięciolecia wieku XIII) i podobnie jak
kościół św. Jana w Siewierzu, zbudowano ją w stylu romańskim.
Jego relikty, czyli prezbiterium, dawna zakrystia i część nawy –
przetrwały i można je nieomylnie rozpoznać. Podróżując
„Gierkówką”, warto się zatrzymać w Wojkowicach, by obejrzeć ten kościół z
bliska i w cieniu jego prastarych murów poczuć klimat dawnych
wieków. Podobny, jakim wprost emanuje z romańskiego kościoła w
Siewierzu.