Zdjęcia zakrwawionej twarzy Oleny Kuryło obiegły cały świat, kiedy Rosja dokonała inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. Stała się symbolem wojny i rosyjskiego okrucieństwa. Nasz dziennikarz Tomasz Borówka rozmawiał z nią po raz pierwszy kilka miesięcy później. Mieszkała wówczas w Katowicach, gdzie przechodziła serię operacji ratujących wzrok.
Po raz drugi spotkali się przed rocznicą bestialskiej napaści na Ukrainę. Okazało się, że Olena Kuryło jest w trudnej sytuacji: "z jednej strony podczas rehabilitacji nie może podjąć pracy (z niepełnosprawnym wzrokiem i bez biegłej znajomości języka polskiego i tak miałaby problem znaleźć ją w swoim zawodzie choreografki), z drugiej potrzebuje środków do życia. A wspomaga ją materialnie zaledwie kilka osób z Zhenyą Gershman, autorką jej słynnego portretu i teraz już przyjaciółką, na czele. Inni to rosyjskojęzyczna dziennikarka i polski artysta, oboje zamieszkali teraz w Wielkiej Brytanii".
Ukrainka przebywa w Wojkowicach (pow. będziński), ale mieszkanie udało się jej załatwić tylko na trzy miesiące. Czuje się samotna, bo jedyni znajomi, jakich tu miała, zostali w Katowicach. Mimo to zna ją cały świat - udziela ponad 20 wywiadów miesięcznie. To dla niej swego rodzaju praca na rzecz własnego kraju.
- Jestem zwykłą Ukrainką, zwyczajnym człowiekiem, który znalazł się w takiej sytuacji, ale ludzie na świecie znają moja twarz i moje nazwisko, więc mogę pomagać Ukrainie - tłumaczy Olena Kuryło. - Ale rozumiem, że powinnam opowiadać światu prawdę o tym, co dzieje się w Ukrainie. W każdym wywiadzie, niezależnie od tego, z jakiego kraju jest dziennikarz, z którym rozmawiam, proszę o pomoc dla Ukrainy - by nam pomogli, czym tylko mogą. Uzbrojeniem, pomocą humanitarną, przyjmowaniem uchodźców. I zawsze każdemu z tych krajowi dziękuję, że jest z nami, ze wyciąga do nas rękę. Często przy tym płaczę. Choć uważają mnie za silną, niezależną Ukrainkę, to płaczę. Jestem przecież żywym człowiekiem, pozostaję kobietą i ciężko mi być samotną.
Po artykule, w którym Tomasz Borówka ponownie opisał sytuację Oleny Kuryło, spotkał się z nią burmistrz Wojkowic Tomasz Szczerba.
- Pani Olena jest choreografką, nauczycielką, ma ponad 30 lat doświadczenia jeśli chodzi o pracę w szkołach i przedszkolach. Doskonale wiemy, jakie problemy kadrowe ma właśnie system oświaty. Czekamy, aż pani Olena odzyska zdolność do pracy i wtedy zamierzamy podjąć z nią współpracę - zapowiedział Tomasz Szczerba w Radiu Piekary.
Niewykluczone, że lekarze, którzy starali się przywrócić wzrok Olenie Kuryło, dadzą jej zielone światło do pracy jeszcze w pierwszej połowie 2023 roku.