W poniedziałek, 7 listopada radny Łukasz Litewka na mediach społecznościowych podzielił się historią 85-letniej mieszkanki Szczecina. Pani Krystyna robi na drutach czapki i sprzedaje je na ulicy w okolicach placu Zwycięstwa. Ceny nie były wygórowane od 20 do 35 złotych za wełniane nakrycie głowy. Uzbierane w ten sposób pieniądze miała przeznaczyć na zakup wymarzonego i niezbędnego do życia aparatu słuchowego.
- Kobieta nie zbiera na alkohol, węgiel czy uregulowanie Bociana za błędy wnuków. Pani Krystyna zbiera na aparat słuchowy - opisał sprawę radny Łukasz Litewka.
Sprawa została sfinalizowana w 5 minut
Pomimo, że radny pochodzi z województwa śląskiego, a kobieta oddalona była kilkaset kilometrów, pomoc w tej sprawie niewiele go kosztowała. Spełnienie marzenia szczecinianki zajęło mu pięć minut.
- Pani Krystyna w środę jest umówiona na wizytę, którą wraz z firmą Audiofon zorganizowaliśmy w 5 min po otrzymaniu kontaktu do kobiety - wyjaśnia. Firma produkująca aparaty zaprosiła Panią Krysię na badania i dobór odpowiedniego aparatu - wszystko za darmo - dodaje.
Radny z sercem na dłoni
Łukasz Litewka od dłuższego czasu angażuje się w sprawy nie tylko związane z Sosnowcem. Na swoich mediach społecznościowych publikuje setki próśb osób, które często znajdują się w trudnej sytuacji życiowej, często organizując dla nich zbiórki. Wspiera także lokalne schroniska dla psów i promuje adopcję czworonogów.
W okolicy uroczystości Wszystkich Świętych otrzymał wiadomość od sosnowiczanki mieszkającej za granicą o pomoc w zapaleniu znicza na grobie jej rodziców.
- Moi rodzice Małgorzata i Grzegorz Oxxxxx leżą na sosnowieckim cmentarzu przy ulicy Andersa. Czy mogę Pana grzecznie prosić o to by przejazdem postawił Pan jeden znicz na ich grobie i zrobił mi zdjęcie? - zapytała internautka.
Radny bez chwili zawahania zgodził się jej pomóc. Sprawę skomentował jednym słowem: "jadę".