10-latka zamówiła taksówkę do Sosnowca
W poniedziałek po wyjściu rodziców z domu, dziewczynka zamówiła kurs. Wzięła ze sobą znaczą ilość pieniędzy i powiedziała kierowcy, że jedzie do rodziny w Sosnowcu. Podróż trwałaby dość długo, a na pewno sporo kosztowała. Dziecko chciało dostać się z Grajewa w województwie podlaskim do Sosnowca położonego 500 kilometrów dalej. Taksówkarz przyjął kurs, ponieważ uwierzył dziewczynce, że rodzice są w pracy i nie mogą odebrać telefonu.
Niedługo potem rozpoczęły się poszukiwania zaginionej. Rodzice zgłosili jej zniknięcie na policję. Funkcjonariusze ustalili, że dziecko mogło pojechać gdzieś taksówką. Udało im się skontaktować z kierowcą, który wiózł 10-latkę. Znajdowali się wtedy na autostradzie A1. Samochód został zauważony pomiędzy miejscowościami Niechcice i Ochocice. Policjanci z Piotrkowa Trybunalskiego odebrali dziecko.
To mogło skończyć się bardzo źle
Dlaczego dziewczynka udała się w daleką podróż do Sosnowca? Jak tłumaczyła, chciała spotkać się z koleżanką poznaną w internecie. Nigdy jej nie widziała, ale porozumiała się z nią przez komunikator. Miały spotkać się na sosnowieckim placu zabaw.
Na szczęście cała historia zakończyła się dobrze. 10-latką zajęła się dzielnicowa z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim. Policjantka czekała z dziewczynką na przyjazd jej rodziców.
– Okres wakacyjny to dla dzieci czas większej swobody, wolności, poczucia nieskrępowania obowiązkami szkolnymi. Niestety, często jest to czas bez nadzoru dorosłych. Rodzice i opiekunowie powinni bardziej skupić się na dziecku – na jego zainteresowaniach, sposobie spędzania wolnego czasu oraz tego, z kim komunikuje się w internecie – przypomina st. asp. Izabela Gajewska z piotrkowskiej komendy.