Uczniowie wystosowali petycję w obronie nauczyciela. A dyrekcja straciła zaufanie
- Jest osobą, którą można było obdarzyć zaufaniem, co jest w obecnych czasach niezbędne w relacji nauczyciel-uczniowie (…) Jest dla nas wsparciem, kimś więcej niż nauczycielem – tak o zwolnionym z sosnowieckiego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego Andrzeju Skomorowskim, do niedawna jeszcze nauczycielu fotografii i multimediów w tej placówce piszą autorzy petycji w jego obronie. Domagają się od dyrekcji placówki ponownego rozpatrzenia swej decyzji i cofnięcia wypowiedzenia.
- Będąc jego uczniami, uważamy, że Pan Andrzej Skomorowski realizował swoje obowiązki (…) na najwyższym poziomie – stwierdzają autorzy petycji. Podkreślają indywidualne podejście zwolnionego nauczyciela do uczniów, udzielaną im przez niego pomoc, jego zaangażowanie w pracę, ciekawe prowadzenie lekcji oraz tolerancję.
Dyrekcja szkoły ma zgoła inny pogląd na sprawę. Przekonuje, że decyzja o zwolnieniu nauczyciela podyktowana była utratą zaufania, co miało być związane z „uporczywym ignorowaniem uwag przełożonych”.
- W większości powody utraty zaufania dotyczą spraw służbowych lub wychowawczych i są objęte tajemnicą zawodową. Z tego powodu szczegóły uzasadnienia tej decyzji nie mogą być przedmiotem publicznego komentarza – stwierdza w przesłanym nam stanowisku Dominik Kowalski, rzecznik prasowy szkoły. Dodaje jednak, że „niewłaściwe budowanie relacji z uczniami” przez zwolnionego nauczyciela polegać miało m.in. na „paleniu papierosów lub epapierosów z uczniami, pozwolenie uczniom na wychodzenie na papierosa w trakcie lekcji, spoufalanie się z uczniami, które przekracza granice norm regulaminowych”.
Bagatelizuje też sam uczniowski protest stwierdzając, że jest on
inicjatywą jednej uczennicy przygotowanej do tego przez aktywistkę
związaną w przeszłości z organizacją
Watchdog
Polska, a obecnie monitorująca przestrzegania prawa w polskich
szkołach.
Młodzież pisała, dyrekcja kazała zmywać. Dziś hasło wraca na profilu szkoły
Tyle, że pod wspomnianą na wstępie petycją podpisało się już ponad 8000 osób. To ponad dwa razy więcej niż uczy się we wszystkich sosnowieckich szkołach ponadpodstawowych. Trudno więc mówić, że o jednostkowej inicjatywie.
Wystarczy zresztą zajrzeć na profil szkoły w mediach społecznościowych, by zobaczyć, że dziesiątki osób w komentarzach wyrażają swoje poparcie dla zwolnionego nauczyciela. Najczęściej pod hasztagiem PanAndrzejJestZajebisty. Bo właśnie taki napis znalazł się na ścianie szkolnej ciemni. Uczniowie mieli tam możliwość pisania, co im w duszy grało. Na przykład: „Dasz radę”, „Dziękuję, że jesteś”, „Stop wojnie”, „Depresja to choroba i człowiek”. Jeszcze inni wyrażali swoje uznanie dla nauczyciela fotografii. Np. w słowach, które dziś stały się hasłem uczniowskiego protestu. Dyrekcji napis ten nie przypadł do gustu i kazała go zmyć. Padł zarzut o wulgarność. Później dyrekcja kazała też zmyć wszystkie inne napisy ze ścian szkolnej ciemni. I tak też się stało, ale młodzież nadała wymazanym słowom drugie życie. Jak wynika zresztą z lektury komentarzy w social mediach uczniów popiera też pewne grono dorosłych.
- Zwolniliście nie tylko pracownika, ale też autorytet – pisze jedna z komentujących.
-
To, co zrobił w szkole, a za co został potępiony, powinno być
powodem do premii, a nie do zwolnienia. Jeśli osoba zarządzająca
placówką nie umie tego docenić, to pokazuje dobitnie, że nie
szanuje uczniów i nie dba o ich dobro – pisze
kolejna z internautek.
Odwołano szkolną akademię. Uczniowie chcą spotkać się z prezydentem
Petycja o cofnięcia wypowiedzenia dla zwolnionego nauczyciela miała być wręczona dyrekcji szkoły podczas piątkowej (23 czerwca) akademii kończącej rok szkolny. Akademię jednak odwołano.
- Szkoła boi się uczniów – skomentowała popierająca uczniów aktywistka, Alina Czyżewska.
Odwołanie akademii potwierdza też rzecznik szkoły, Dominik Kowalski.
- Decyzja ta była podyktowana względami organizacyjnymi. Uroczystości związane z zakończeniem roku odbyły się w poszczególnych klasach – pisze w przesłanej nam odpowiedzi.
Zaprzecza, jakoby przybyłym tego dnia uczniom polecono opuścić teren szkoły, bądź w celu wyegzekwowania tego polecenia straszono ich strażą miejską. Zaprzecza również, że władze szkoły informowały uczniów popierających protest o możliwości zastosowania wobec nich sankcji dyscyplinarnych, albo założenia sprawy sądowej (ci twierdzą, że w szkole mieli usłyszeć wymowne przypomnienie, że już w kolejnym roku “pana Andrzeja tu nie będzie, a wy zostaniecie”).
- Natomiast osobiście przestrzegałem uczennicę i uczniów zaangażowanych w protest, aby uważali, jakich wypowiedzi udzielają do mediów, gdyż każda ich wypowiedź publiczna może być dowodem w procesie sądowym, jakiego wytoczenie szkole zapowiada pan Skomorowski – przekazał nam rzecznik prasowy szkoły.
Uczniowie nie zamierzają jednak odpuszczać. Wystąpili do prezydenta Sosnowca, Arkadiusza Chęcińskiego z prośbą o spotkanie z ich delegacją.
- Przyglądamy się sprawie ale najpierw liczymy na dialog wewnątrz szkoły – napisał w mediach społecznościowych Chęciński, który zaczął już być dopytywany o stanowisko miasta w tej sprawie.
Może Cię zainteresować: