W poprzednim sezonie kibice Zagłębia Sosnowiec znowu rwali sobie włosy z głowy. Piłkarze notorycznie rozczarowywali i niemal do samego końca walczyli o utrzymanie w Fortuna I lidze. Udało się uniknąć spadku, ale fanów zastanawiało, czy władze klubu i trenerzy wyciągną odpowiednie wnioski, aby kolejny raz nie dopuścić do takiej nerwówki.
W przerwie między sezonami dużo się działo w klubowych gabinetach. Z jednymi zawodnikami się żegnano, z innymi podpisywano kontrakty. Aktualny bilans transferowy to 10 piłkarzy pozyskanych i 9 oddanych. Jak widać, wykonano dość dużą kadrową rewolucję, ale możliwe, że było warto.
Pierwsze trzy kolejki pokazują, że Zagłębie w końcu stać na to, aby z każdym walczyć o ligowe punkty. Na początek udało się pokonać Resovię, choć to przeciwnik prowadził 1:0 już od drugiej minuty. Tuż przed przerwą do remisu doprowadził niezawodny Szymon Pawłowski, a niespełna kwadrans przed końcem zwycięstwo zapewnił Marek Fabry, którego latem ściągnięto z GKS-u Jastrzębie.
Prawdziwą weryfikację siły sosnowiczan mieliśmy zobaczyć w drugiej kolejce. Podopieczni Artura Skowronka pojechali do Gdyni, gdzie zostali ugoszczeni przez Arkę, która jest jednym z głównych kandydatów do awansu do PKO Ekstraklasy. Łatwo nie było, bo to gospodarze prezentowali się lepiej, a po czerwonej kartce Maksymiliana Rozwandowicza grali w przewadze od 74. minuty.
Zagłębie jednak miało w bramce Michała Gliwę, który tego dnia był w świetnej dyspozycji. W dużej mierze to dzięki niemu klub z Sosnowca wracał do domu z bardzo cennym punktem i rozbudził swoje apetyty. Nikt chyba jednak nie zakładał, że punktowy głód zostanie zaspokojony w tak efektownym stylu.
W trzeciej serii spotkań podopieczni Skowronka na wyjeździe rozbili Odrę Opole 4:1. Genialny był fragment między 31., a 38. minutą, gdy Zagłębie strzeliło aż trzy gole. Dwa razy do bramki trafił Szymon Sobczak, raz Patryk Bryła i jedynie szkoda było, że gospodarze tuż przed przerwą dostali rzut karny, którego zamienili na gola.
Sosnowiczanie jednak zachowali się wzorowo po zmianie stron. Nie tylko nie stracili gola, ale dodatkowo jednego strzelili. Wynik ustalił Fabry z rzutu karnego. Zagłębie wygrało 4:1, a to sprawiło, że z siedmioma punktami na koncie zostało liderem Fortuna I ligi.
- Drużyna wyszła bardzo mocno naładowana pozytywną energią. Od początku chcieliśmy pokazać, że przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo. Gratuluję drużynie. Ta energia przerodziła się w zwycięstwo i dobrą grę - mówił po spotkaniu trener Skowronek.
Sezon dopiero powoli się rozkręca, więc na razie na euforię i myślenie o PKO Ekstraklasie jest zdecydowanie za wcześnie. Liga w tym sezonie jest pełna silnych drużyn, a z jedną z nich Zagłębie zagra już w następnym meczu. 6 sierpnia sosnowiczan czeka trzeci wyjazd z rzędu, choć tym razem znacznie bliższy, bo do Katowic na starcie z GKS-em.