Na przykładzie innych miast w województwie śląskim, brak wotum zaufania po raz drugi dla prezydentów może oznaczać referendum w sprawie ich odwołania. – Częściej się zdarza, że wotum zaufania może być takim narzędziem, gdzie radni chcą w politycznej części dopiec włodarzowi – mówi Marcin Bazylak.
Prezydent Dąbrowi mówił, że sam przepis o wotum zaufania to ciekawe przeżycie, wyjaśnił też na czym polega samo wotum. – Na sesji, która jest po sprawozdaniach finansowych, opisowych jest przygotowywany raport o stanie miasta za rok ubiegły. Ten raport to zbiór wszystkich informacji, które przedstawiają obraz miasta. Przynajmniej każdy stara się to tak zrobić. Wytyczne to jedno, one są dość ramowe, więc w każdym mieście to przekładamy, odnosimy się do strategii rozwoju miasta, gdzie staramy się pokazać rozwój miasta na wskaźnikach. Przy tym raporcie odbywa się głosowanie, czyli udzielenie wotum zaufania dla wójta, burmistrza, prezydenta – tłumaczy Bazylak.
Referendum o odwołanie włodarza to broń obusieczna
Sam prezydent Dąbrowy Górniczej mówi, że docenia możliwość głosowania nad wotum zaufania. – Taka sesja dała miejsce na dodatkową debatę o mieście, gdzie takie podsumowanie i przedstawienie miasta jest w porządku – ocenia prezydent Dąbrowy Górniczej.
Bazylak wspomina też, że przed pojawieniem się zapisów o wotum zaufania, wcześniej również była możliwość referendum.– Rada zawsze mogła złożyć wniosek o referendum, tutaj działa taki prawie, że automat, przy dwóch latach bez wotum zaufania to rada może takie referendum zrobić – dodaje.
Referendum w sprawie odwołania włodarza nigdy nie jest proste. Jeśli bowiem nie powiedzie się pomyślnie dla składających wniosek o odwołanie, wtedy odwoływana jest cała rada miasta. Być może też dlatego samorządowcy rzadko korzystają z tego instrumentu władzy. – W momencie, kiedy rada miasta zawnioskuje o referendum wskutek, którego prezydent miasta nie zostanie odwołany, wtedy do odpowiedzialności pociągana jest cała rada, kiedy to z mocy prawa ulega zakończeniu cała działalność rady gminy. – Jest oryginalne, to też może wzmacniać pozycję prezydenta. To jest takie głosowanie z odpowiedzialnością, bo jeżeli podejmiemy decyzję, że jest tak źle, że trzeba doprowadzić do takiego sądu powszechnego nad włodarzem miasta, to liczmy się z tym, że jeżeli ludzie nie uznają, że ten sąd jest właściwy to my „lecimy”. Także to jest taki oskarżyciel z odpowiedzialnością za to co oskarża – wyjaśnia prezydent Dąbrowy Górniczej
W głosowaniu za przyjęciem sprawozdania finansowego i udzieleniem absolutorium dla Marcina Bazylaka 18 radnych było za, przeciw 5.