Do meczu numer cztery Zagłębie przystąpiło bez Vallteriego Niemi – fiński napastnik w poprzednim spotkaniu przyjął uderzenie krążkiem, a stłuczenie nogi okazało się zbyt poważne, by mógł w środę wyjechać na lód.
Komplet widzów na Stadionie Zimowym (2545) zobaczył mecz z zaskakujący zakończeniem. Po pierwszej, bezbramkowej tercji, w drugiej padły gole. Najpierw prowadzenie mistrzom Polski dał Mateusz Biepierszcz, a potem GKS miał kolejne okazje. Jednak zamiast 0:2 zrobiło się 1:1 za sprawą Witalija Andreikiva, choć ta bramka została uznana dopiero po analizie wideo (krążek odbił się od poprzeczki i przekroczył linię bramkową).
Prawdziwe emocje czekały na kibiców w trzeciej tercji. W 52 minucie GKS prowadził już 3:1 (trafienia Shigeki Hitosato i Kacpra Maciasia) i wydawało się, że losy meczu zostały już rozstrzygnięte. Tymczasem już 28 sekund po golu na 1:3 Zagłębie złapało kontakt – bramkę strzelił Patryk Krężołek, były gracz GieKSy. Niespełna dwie minuty później do remisu doprowadził Damian Tyczyński.
O losach meczu zadecydowała dogrywka, w której Roman Szturc dał Zagłębiu zwycięstwo. Kolejny mecz obu drużyn odbędzie się w sobotę, 9 marca, w Katowicach (mecz w „Satelicie” rozpocznie się o godzinie 17), a do Sosnowca hokeiści obu zespół wrócą we wtorek, 12 marca.
ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC – GKS KATOWICE 4:3 (0:0; 1:1; 2:2, d. 1:0)
Bramki: 0:1 Bepierszcz (21.), 1:1 Andreikiv (33.), 1:2 Hitosato (47.), 1:3 Maciaś (53.), 2:3 Krężołek (53.), 3:3 Tyczyński (55.), 4:3 Szturc (68.)
Zagłębie Sosnowiec: Spesny, Szczepkowski – Charvat, Saur, Szturc, Tyczyński, Krężołek – Andreikiv, Kozłowski, Salo, Valtola, Karasiński – Naróg, Krawczyk, Dostalek, Nahunko, Lindgren oraz Menc, Bernacki, Butsenko, Sikora. Kary: 10 minut.
GKS Katowice: Murray, Kieler – Delmas, Varttinen, Marklund, Pasiut, Fraszko – Maciaś, Lebek, Iisakka, Monto, Olsson – Wanacki, Cook, Lehtimaki, Bepierszcz, Hitosato – Chodor, Kovalchuk, Sokay, Smal, Michalski. Kary: 6 minut.