Tragedia rozegrała się w Będzińskiej dzielnicy Ksawera, przy ulicy Wisławy Szymborskiej, prawdopodobnie we czwartek, 6 marca 2025 roku. Przynajmniej wtedy nieobecność mężczyzny zauważyła nad ranem jego żona. Pani Mirosława Łęcka powiedziała Telewizji Katowice, że obudziła się ok. 3:40 i zauważyła, że męża nie ma w domu. Bardzo ją to zaniepokoiło, więc po jakimś czasie zgłosiła Policji zaginięcie.
„Zgłoszenie od żony poszkodowanego wpłynęło do nas po 5:00 nad ranem i rozpoczęliśmy poszukiwania. Zakończyły się one po godzinie 7:00 odnalezieniem ciała mężczyzny w wykopie tuż przy bloku, w którym mieszkał. Na miejscu, pod nadzorem prokuratora, czynności prowadzili policjanci Wydziału Kryminalnego KPP w Będzinie oraz technik kryminalistyki.” –
– powiedział nam mł. asp. Marcin Szopa, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.
Śmierć pod własnym domem w wyniku czyjegoś niedbalstwa?
Wykop w chodniku, do którego wpadł mężczyzna, ma około 2-2,5 metra głębokości. Wewnątrz widać dwa końce grubej rury. Całość jest zabezpieczona ogrodzeniem, choć świadkowie twierdzą, że tuż po tragedii sytuacja wyglądała inaczej. Zdjęcia, które można znaleźć w Internecie, wskazują na to, iż ogrodzenie nie obejmowało całej długości wykopu, pozostawiając około 1-metrowy, niezabezpieczony fragment, czyli mówiąc potocznie – dziurę w ziemi oraz usuwającą się na jej brzegu kostkę brukową.
Wiadomo, że zabezpieczono nagranie monitoringu, na którym być może widać, czy miejsce to było rzeczywiście niezabezpieczone przed tragedią oraz – jeśli tak – to czy stało się to w wyniku nieprawidłowego działania przedsiębiorstwa wodociągowego czy też w wyniku działania osób trzecich. W momencie publikacji tego materiału Prokuratura Rejonowa w Będzinie nie udziela jednak żadnych informacji na temat toczącego się śledztwa.
„Projekt był zatwierdzony, wszystko było realizowane zgodnie z przepisami i ze standardami sztuki, a także naszego wieloletniego doświadczenia.” –
– powiedział TVP Maciej Zaremba z Górnośląskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że poszkodowany, w momencie odnalezienia, miał ranę głowy. Na miejscu można zobaczyć ślady krwi na kostce brukowej w miejscu, w którym najprawdopodobniej upadł i się stoczył do wykopu. Czy tak było rzeczywiście, to wyjaśni śledztwo.
Poprawiono zabezpieczenie, ale czy na pewno starannie?
Po zdarzeniu Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów zostało zobowiązane do prawidłowego zabezpieczenia wykopu i jak donoszą media – tak się stało.
My jednak udaliśmy się na miejsce zdarzenia w niedzielę, 9 marca 2025 roku, w godzinach wieczornych (około 18:00), a więc ponad trzy dni po tragicznym wypadku. To, co zastaliśmy na miejscu, wzbudziło nasz niepokój i poprosiliśmy o opinię eksperta.
„Podstawy paneli ogrodzeniowych w tym systemie powinny być ustawione prostopadle do przebiegu ogrodzenia – tak, by się nie przewracały. Przepisów na to nie ma, ale każdy producent takich systemów ogrodzeń dostarcza je z instrukcją, wg której należy je montować. Poza tym przepisy wymagają, by zabezpieczenia znajdowały się w odległości 1 metra od krawędzi wykopu. Na fotografiach widać, że ogrodzenie nie spełnia tych warunków.
I jeszcze jedna rzecz. Jeżeli były prowadzone w ciągu pieszym, to powinna być wyznaczona tymczasowa organizacja ruchu dla pieszych. Jeśli przejście jest przewidziane drugą stroną jezdni, to wówczas powinny być dodatkowe, tymczasowe przejścia dla pieszych i czytelne oznaczenie.” –
– powiedział nam Jacek Karkowski, inżynier budownictwa, uprawniony do nadzorowania robót drogowych.
Wyraźnie widać, że nie są tu spełnione 3 wymogi, które nakładają przepisy bądź instrukcja użytkowania, to jest:
- ogrodzenie nie jest oddalone 1 metr od krawędzi wykopu, co dawałoby większe szanse ewentualnemu poszkodowanemu, gdyby doszło do przewrócenia się ogrodzenia,
- podstawy nie są ustawione prostopadle do ogrodzenia tak, by było je trudniej przewrócić,
- nie jest wyznaczona tymczasowa organizacja ruchu pieszych; jest informacja o przejściu drugą stroną ulicy, ale nie ma wyznaczonych tymczasowych przejść dla pieszych ani tym bardziej czytelnego oznaczenia drogi „obejścia”.
W naszej ocenie nie można zatem mówić o prawidłowym zabezpieczeniu robót. Wg naszych obserwacji jest to typowe zjawisko podczas robót drogowych w naszym regionie i co więcej – nawet taka tragedia, jak śmierć człowieka, nie doprowadziła do tego, że zabezpieczenia poprawiono w sposób właściwy.
Pomóż nam stworzyć najlepszy portal dla Zagłębia Dąbrowskiego. Weź udział w krótkiej ankiecie – odpowiedz na pytania. Z góry dziękujemy!

Może Cię zainteresować:
Sosnowiec. Starsza kobieta leżała 3 dni w wannie! Interweniowała policja i straż pożarna

Może Cię zainteresować: